Kinga Przybysz − studentka II roku studiów magisterskich na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna (UAM), specjalność: zarządzanie komunikacją w biznesie. Absolwentka tego samego kierunku na poziomie licencjatu (2012 r).
/Stan na 2015 r./
"SILVA RERUM"
|
Kinga Przybysz − studentka II roku studiów magisterskich na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna (UAM), specjalność: zarządzanie komunikacją w biznesie. Absolwentka tego samego kierunku na poziomie licencjatu (2012 r).
/Stan na 2015 r./
Literaturoznawcy nieczęsto sami są pisarzami, raczej wolą komentować wydarzenia literackie, aniżeli sami poddawać ocenie swoją twórczość. Tego nie obawia się prof. dr hab. literaturoznawstwa, Kazimierz Wony-Zmorzyński, autor sześciu powieści obyczajowych. Ich treść mieści się w zakresie określanym jako „literatura kobieca”. Profesor pisze o uczuciach, emocjach, konfliktach tak sugestywnie przedstawiając swoich bohaterów, że – jak nam zdradził – jeden ze znajomych spytał, czy bohater opisywany w powieści to on sam. Wówczas profesor, by przekonać znajomego, że bohater fikcyjny to jednak nie to samo co autor, napisał kolejne dzieło, w którym narrację pierwszoosobową prowadziła kobieta, główna bohaterka utworu.
Niebawem ukaże się kolejna książka tego wspaniałego autora pt. Czas kwarantanny, którą profesor zaczął tworzyć na samym początku pandemii.
A poniżej przedstawiamy opinie czytelników, zamieszczone na stronie jednego z naszych dystrybutorów, Bonito.
Link – https://bonito.pl/k-1673085-sekret-sabiny
We wrześniu ukaże się książka poświęcona wirusowi, który nasze dotychczasowe życie postawił na głowie. Nic nie jest takie jak dawniej i nikt nie potrafi określić, kiedy wszystko wróci do normy. Jedno jest pewne – należy nauczyć się żyć z wirusem, bo on już nas nie opuści. Przynajmniej jeszcze bardzo długo. Oto fragment książki, która już za kilka tygodni trafi do rąk Czytelników.
***
Pandemia, epidemia, koronawirus, COVID-19 – od paru miesięcy te słowa budzą we wszystkich strach, wyzwalają poczucie lęku i wyobcowania. Prawie każdy czuje się osamotniony na tym swoistym polu walki z pozoru niewidocznym wrogiem. Wszyscy czekają z niecierpliwością na szczepionkę oraz skuteczne leki radzące sobie z COVID-19. Niestety jeszcze to trochę potrwa, ponieważ dla opracowania szczepionki niezbędne jest nie tylko dokładne poznanie biologii wirusa, zebranie danych na temat jego zachowania w organizmie ludzkim, udowodnienie skuteczności oraz bezpieczeństwa jej stosowania, przeprowadzenie badań przedklinicznych na zwierzętach, sprawdzanie działania szczepionki u ludzi oraz przeprowadzenie procedury zatwierdzania preparatu. W warunkach pandemii, kiedy każdy dzień przynosi kolejne tysiące ofiar śmiertelnych, ale także miliardy ludzi jeszcze nie uległy zakażeniu, konieczne wydaje się przyspieszenie i usprawnienie prac. W związku z tym nadal kluczowe pozostają takie kwestie, jak: wiedza o tym, jakie są drogi oraz objawy zarażenia się patogenem, co robić, gdy pojawią się symptomy choroby, na czym polega i jak istotna jest profilaktyka, przestrzeganie zasad higieny, pozwalające na uniknięcie zarażenia wirusem. Mamy nadzieje, że w książce Życie w cieniu pandemii. Aspekty medyczne, etyczne i społeczne znajdziecie Państwo najważniejsze informacje dotyczące historii epidemii/pandemii, jej wymiaru klinicznego, psychologicznego, społecznego i etycznego oraz aktualny stan badań (sierpień 2020) nad tym budzącym powszechny strach wrogiem.
prof. dr hab. n. med. Elżbieta Krajewska-Kułak /Uniwersytet Medyczny w Białymstoku/
„Dekameron” (Il Decamerone, z greki deka hemeron, dziesięć dni) – to zbiór 100 nowel autorstwa Giovanniego Boccaccia, napisane prawdopodobnie w latach 1350–1353, a wydane ok. 1470 roku. Akcja opowiadań toczy się w ciągu 10 dni w roku 1348. Różne historie opowiada sobie 10 szlachetnie urodzonych florentyńczyków, którzy w okolicach Florencji w ukryciu postanowili przeczekać bezpiecznie epidemię dżumy.
Teraz pandemia spowodowała wysyp tekstów powiązanych tematycznie z chorobami, zwłaszcza o charakterze masowym. Są to zarówno teksty naukowe, popularnonaukowe, jak i beletrystyka. W tym nurcie sytuuje się powieść naszego autora, którego nazwiska na razie nie zdradzimy. Książka jest na ostatnim etapie przygotowań. Niebawem ukaże się na księgarskich półkach, także w wersji e-booka.
Przedstawiamy robocze projekty okładek – jednak to jest wstępny etap prac, ostateczna wersja okładki pozostaje tajemnicą, także dla całego zespołu wydawniczego – wszystko w rękach samego Autora.
Przedstawiamy projekty okładki do przygotowywanej publikacji, która ukaże się pod koniec września o rożnych aspektach pandemii, z którą zmaga się od kilku miesięcy cały świat. Książka ukaże się pod naukową redakcją prof. Elżbiety Krajewskiej-Kułak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Oto propozycje do pobrania /kliknij/
Na czas wakacji chcemy polecić bardzo interesującą książkę autorstwa dr Anny Surendry – o tym, jak język kształtuje prasę kobiecą, jak na nią wpływa i jak oddziałuje na czytelniczki. Świat postrzegamy poprzez język. A język, jak wszystko ulega modom. Przeżyliśmy czas makaronizmów i zapożyczeń francuskich, obecnie niepodzielnie króluje język angielski i kultura krajów anglosaskich. Prasa kobieca też sytuuje się w tym trendzie.
Autorka analizuje też zmiany w obrębie mediów, technicyzację oraz prawdziwą rewolucję, jaką przeżywa obecnie zawód dziennikarza. W starciu z blogami i mediami społecznościowymi, czy jest jeszcze miejsce dla „prawdziwego” dziennikarstwa?
Dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk, wykładowca akademicki, autorka publikacji naukowych, m.in. o serialach kryminalnych, także autorka kilku książek o psach i koniach służbowych oraz o śladach kryminalistycznych dla dzieci, opowiada o swoich przygodach związanych ze zbieraniem materiałów do kolejnych przygotowywanych publikacji. Razem ze swoimi córkami przemierzyła kraj w poszukiwaniu pasjonujących psich i końskich przygód, przeprowadziła wiele rozmów z funkcjonariuszami, przewodnikami czy jeźdźcami. Poniżej autorska relacja z twórczej pracy. A książki niebawem ukażą się na księgarskich półkach, również w wersji e-booka.
Kiedy wsiadamy w samochód, jadąc na następną wyprawę tropem psów na służbie, liczymy na poznanie kolejnych wspaniałych psich przygód. To nic, że czasami jedziemy daleko. Od morza po góry, z zachodu na wschód i z powrotem. To nic, że czasem pada albo wieje. Zawsze dużo radości daje nam przyjaźń zawiązana z czworonogiem na służbie i opowieści jego opiekuna.
Aby ułatwić poznanie świata psów służb mundurowych, zamieszczamy słowniczek pojęć, którymi się często posługujemy.
Przewodnik to opiekun psa służbowego, czyli takiego, który pracuje w służbie mundurowej.
Pozorant pomaga przewodnikowi ćwiczyć z psem. Może udawać zaginionego człowieka, który chowa się za krzakami albo w jamie pod ziemią, i czeka, aż zwierzę go odnajdzie. Kiedy znajduje, oznacza, czyli pies w określony sposób „mówi” swojego przewodnikowi, że znalazł. Może szczekać albo drapać w tym miejscu łapami. Wtedy pozorant czworonoga nagradza, żeby wiedział, że opłaca się szukać. Pozorant może też udawać złego człowieka, który chce zaatakować przewodnika, żeby pies nauczył się go bronić. Zwierzę to może być użyte jako środek przymusu bezpośredniego, żeby obronić funkcjonariusza albo zatrzymać uciekającego przestępcę. Kiedy pies już nabył te umiejętności, podchodzi do atestacji, czyli musi wraz ze swoim przewodnikiem zdać egzamin w szkole dla psów. Każda formacja mundurowa, jak Policja czy Straż Graniczna, ma swoją szkołę, gdzie uczą się przewodnicy z tymi zwierzętami. Egzamin odbywa się przed specjalną komisją, która ocenia umiejętności zespołu pies – przewodnik.
Życzymy miłej lektury! Mamy nadzieję, że jesteście ciekawi, co na służbie robi Bandzior, jak pracuje urocza labradorka Mija oraz gdzie służy wyżeł o imieniu Ozi. Psich bohaterów jest oczywiście więcej. Ciekawe, którego psa opisanego na kartach tej książki polubicie najbardziej?
Bardzo dziękujemy przewodnikom psów z Policji, Żandarmerii Wojskowej, Straży Ochrony Kolei, Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Państwowej Straży Pożarnej, Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca, Straży Granicznej, 2. Mazowieckiego Pułku Saperów i Służby Więziennej za wspaniałe psie historie!
Kolejna książka w przygotowaniu współautorstwa dr J. Stojer-Polańskiej oraz lek. wet. Katarzyny Dołębskiej – pierwsza pomoc przedweterynaryjna dla psów.
dr Joanna Stojer-Polańska
Fot. Okładki przygotowywanych pozycji
Dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk, wykładowca akademicki, autorka publikacji naukowych, m.in. o serialach kryminalnych, także autorka kilku książek o psach i koniach służbowych oraz o śladach kryminalistycznych dla dzieci, opowiada o swoich przygodach związanych ze zbieraniem materiałów do kolejnych przygotowywanych publikacji. Razem ze swoimi córkami przemierzyła kraj w poszukiwaniu pasjonujących psich i końskich przygód, przeprowadziła wiele rozmów z funkcjonariuszami, przewodnikami czy jeźdźcami. Poniżej autorska relacja z twórczej pracy. A książki niebawem ukażą się na księgarskich półkach, również w wersji e-booka.
Kiedy wsiadamy w samochód, jadąc na następną wyprawę tropem psów na służbie, liczymy na poznanie kolejnych wspaniałych psich przygód. To nic, że czasami jedziemy daleko. Od morza po góry, z zachodu na wschód i z powrotem. To nic, że czasem pada albo wieje. Zawsze dużo radości daje nam przyjaźń zawiązana z czworonogiem na służbie i opowieści jego opiekuna.
Aby ułatwić poznanie świata psów służb mundurowych, zamieszczamy słowniczek pojęć, którymi się często posługujemy.
Przewodnik to opiekun psa służbowego, czyli takiego, który pracuje w służbie mundurowej.
Pozorant pomaga przewodnikowi ćwiczyć z psem. Może udawać zaginionego człowieka, który chowa się za krzakami albo w jamie pod ziemią, i czeka, aż zwierzę go odnajdzie. Kiedy znajduje, oznacza, czyli pies w określony sposób „mówi” swojego przewodnikowi, że znalazł. Może szczekać albo drapać w tym miejscu łapami. Wtedy pozorant czworonoga nagradza, żeby wiedział, że opłaca się szukać. Pozorant może też udawać złego człowieka, który chce zaatakować przewodnika, żeby pies nauczył się go bronić. Zwierzę to może być użyte jako środek przymusu bezpośredniego, żeby obronić funkcjonariusza albo zatrzymać uciekającego przestępcę. Kiedy pies już nabył te umiejętności, podchodzi do atestacji, czyli musi wraz ze swoim przewodnikiem zdać egzamin w szkole dla psów. Każda formacja mundurowa, jak Policja czy Straż Graniczna, ma swoją szkołę, gdzie uczą się przewodnicy z tymi zwierzętami. Egzamin odbywa się przed specjalną komisją, która ocenia umiejętności zespołu pies – przewodnik.
Życzymy miłej lektury! Mamy nadzieję, że jesteście ciekawi, co na służbie robi Bandzior, jak pracuje urocza labradorka Mija oraz gdzie służy wyżeł o imieniu Ozi. Psich bohaterów jest oczywiście więcej. Ciekawe, którego psa opisanego na kartach tej książki polubicie najbardziej?
Bardzo dziękujemy przewodnikom psów z Policji, Żandarmerii Wojskowej, Straży Ochrony Kolei, Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Państwowej Straży Pożarnej, Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca, Straży Granicznej, 2. Mazowieckiego Pułku Saperów i Służby Więziennej za wspaniałe psie historie!
Kolejna książka w przygotowaniu współautorstwa dr J. Stojer-Polańskiej oraz lek. wet. Katarzyny Dołębskiej – pierwsza pomoc przedweterynaryjna dla psów.
dr Joanna Stojer-Polańska
Fot. Okładki przygotowywanych pozycji
„Ofiara przemocy często jest bardzo samotna – bez względu na to, czy doświadcza fizycznej izolacji, czy też z pozoru normalnie funkcjonuje w dużej grupie ludzi. Przemoc może dotknąć każdego niezależnie od płci, wieku czy statusu społecznego. Osoba pokrzywdzona przestępstwem przemocy w rodzinie może być zamknięta w czterech ścianach, ale równie często tworzy wewnętrzną „skorupę”, która nie pozwala mówić nikomu z zewnątrz o swojej krzywdzie. Skorupa chroni oczywiście tylko pozornie, ponieważ powoduje, że inni nie widzą tego, co przeżywa ofiara. Obecnie, w czasach pandemii, trzeba dodatkowo rozważyć, czy ofiara nie utknęła przed monitorem komputera. A może nawet nie ma do niego dostępu? Izolacja zawsze jest trudnym doświadczeniem” – pisze dr Joanna Stojer-Polańska, nasza Autorka na stronie swojej Uczelni.
Poszukiwania osób zaginionych, w szczególności zaginionych dzieci, są bardzo ważnym zadaniem Policji, ale i innych służb mundurowych. W ostatnich miesiącach w Polsce prowadzonych było kilka głośnych poszukiwań dotyczących zaginionych dzieci. 25 maja obchodzony jest Dzień Dziecka Zaginionego, a Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych KGP dysponuje takim narzędziem, jak Child Alert.
Do poszukiwań można wykorzystać zarówno psy poszukiwawcze, jak i dostępne technologie. Zaginięcie należy zgłosić Policji od razu, kiedy dowiadujemy się o tym, że do zaginięcia doszło.
Większość zaginionych znajduje się szybko. Niestety, niektóre sprawy dotyczące zaginięć do dziś pozostają zagadką.
Link do programu /od 18. minuty poruszany jest ten temat/ – https://vod.tvp.pl/video/ktokolwiek-widzial,13062020,48286199
dr Joanna Stojer-Polańska
Na zdjęciu – fragment programu.
Poszukiwania osób zaginionych to problem interdyscyplinarny. Aby odnaleźć zaginionego człowieka, trzeba przeanalizować motyw zaginięcia oraz dobrać odpowiednie metody poszukiwań, takie jak: wykorzystanie potencjału ludzkiego ze służb mundurowych, jak i grup poszukiwawczych oraz wolontariuszy, psów poszukiwawczych, technologii w postaci dronów, sonarów i georadarów oraz monitoringu i logowania telefonów komórkowych. Przydaje się także wiedza dotycząca przyczyn zaginięć, jak i znajomość terenu, gdzie mają być prowadzone poszukiwania.
dr J. Stojer-Polańska
Link do wykładu o poszukiwaniach - https://www.youtube.com/watch?v=iYAUx7j_J4E
Książki pt. Przypadki kryminalne, również o problemie zaginięć, dostępne są w naszej e-księgarni /wersja drukowana, wysyłka kurierem/
Walczymy o prawo do emerytury dla zwierząt po służbie. W parlamencie rozpoczęły się prace nad wprowadzeniem przepisów zapewniającym psom i koniom emerytury. Obecnie zwierzęta służbowe po przejściu na emeryturę nie otrzymują wsparcia ze strony Państwa (za wyjątkiem psów Służby Celno-Skarbowej). Psa najczęściej zabiera do siebie jego przewodnik i ponosi koszty utrzymania i leczenia swojego druha ze służby. Zdarza się, że jeździec zapewnia swojemu wierzchowcowi emeryturę na zielonych łąkach, ale jest to zadanie kosztowne. Uregulowanie kwestii emerytur dla psów i koni służb mundurowych jest konieczne, w końcu zwierzęta przez wiele lat dbają o nasze bezpieczeństwo i zwalczają przestępczość. Psy służą w Policji, Straży Granicznej, Straży Ochrony Kolei, Służbie Celno-Skarbowej, Żandarmerii Wojskowej, Służbie Więziennej, Służbie Ochrony Państwa, a także innych formacjach, jak grupy poszukiwawcze, Wojsko Polskie czy straże gminne. Konie służą w Policji, Straży Granicznej i wybranych strażach miejskich w Polsce oraz w Wojsku Polskim. Liczną grupę psów stanowią także psy ratownicze (PSP, TOPR, GOPR, WOPR i inne formacje). Od prawie 3 lat działa w Polsce „Zakątek Weteranów”, miejsce gdzie psy i konie na emeryturze znajdują opiekę, leczenie i godną starość w sytuacji, kiedy psa nie może zabrać przewodnik, a konia jego jeździec. „Zakątek Weteranów” utrzymuje się z datków ludzi dobrej woli. Warto uregulować kwestię wsparcia emerytowanych funkcjonariuszy na 4 łapach i 4 kopytach oraz wspierania „Zakątka Weteranów”.
Nie powinno tak być, żeby psy i konie służbowe przechodziły po latach ofiarnej służby na emeryturę bez emerytury. Żeby były zdane na laskę darczyńców.
Prosimy o podpisywanie naszej petycji w tej sprawie - https://www.petycjeonline.com/walczymy_o_przyznanie_pastwowych_emerytur_dla_wszystkich_psow_i_koni_subowych
dr Joanna Stojer-Polańska
Na zdjęciu – zwierzęta służbowe, jeśli nie może ich przejąć ich dotychczasowy przewodnik, mają opiekę wolontariuszy w Stowarzyszeniu „Zakątek Weteranów”. Jeśli jest wolne miejsce…
Nasza Autorka, dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk, wykładowca, opisała swoje działania edukacyjne i popularyzatorskie na rzecz tej dziedziny wiedzy oraz na rzecz psów i koni służbowych z „Zakątka Weteranów”.
Szkoły zamknięte, uniwersytety nie działają, a spotkania w szerokim gronie zabronione… Ale to nie oznacza, że nie da się prowadzić zajęć popularyzujących kryminalistykę, a w szczególności pracy zwierząt na służbie! Trzeba także mówić o „Zakątku Weteranów”, który opiekuje się emerytowanymi końmi i psami policyjnymi!
Małopolski Uniwersytet dla Dzieci zaproponował swoim studentom wykład online. Dzięki pomocy państwa Różowskich miałam możliwość przygotowania zajęć „Jak rozmawiać trzeba z psem” w formie filmu. O rozmowie z psem, dzięki inspiracji wierszem Jana Brzechwy, pomogła mi opowiedzieć labradorka Shiny. Szkoda, że nie mogłam spotkać na sali wykładowej wspaniałych studentów Małopolskiego Uniwersytetu dla Dzieci i wolontariuszy, ale… zobaczyłam na zdjęciach! Rodzice, na prośbę organizatorów, zrobili zdjęcia dzieciom podczas oglądania wykładu. Cieszę się, że choć w takiej formie możemy się spotkać. Studentom opowiedziałam o niesamowitych przygodach psów służbowych i sposobach komunikacji na linii przewodnik-pies oraz o emerytowanych czworonogach mieszkających w „Zakątku Weteranów”.
http://uniwersytetdladzieci.com.pl/index.php
Także Śląski Uniwersytet Dzieci umożliwił spotkanie ze studentami. Pan dr Jerzy Jarosz zaproponował nagranie filmu „Konie na służbie i na emeryturze, czyli niezwykła rola konia policyjnego”. Koń, jaki jest, każdy widzi… na zdjęciach prezentacji. Studenci mogli obejrzeć film o koniach policyjnych oraz o emerytach na czterech kopytach mieszkających w „Zakątku Weteranów”. Zaprezentowałam zwierzaki mieszkające w „Zakątku”, i piesek o imieniu Bono został wybrany jako psiak, który szczególnie potrzebuje wsparcia i to wsparcie od studentów otrzyma. Brawo!
https://www.dzieci.us.edu.pl/sites/dzieci.us.edu.pl/files/Bono%20Pomagamy.pdf
Zdjęcia w prezentacjach o koniach i psach pochodziły z książek o zwierzętach służbowych wydanych przez Wydawnictwo Naukowe Silva Rerum. Cieszę się, że Wydawnictwo zawsze zgadza się na różne pomysły popularyzacji wiedzy o zwierzętach.
W czasach zajęć online dorosłym studentom udostępniłam za zgodą Wydawnictwa e-book „Ślady” w ramach zajęć z kryminalistyki i zwalczania przestępczości. Dodatkowo, do zajęć o poszukiwaniach zaginionych udostępniona została historia psa Majora, policyjnego psa zwłokowego oraz historia psów bojowych służących w Jednostce Wojskowej GROM do zajęć dotyczących zwalczania terroryzmu z książek „Niesamowite przygody funkcjonariuszy na czterech łapach i kopytach”.
Studentom udostępniam także fragmenty pięciu książek z serii „Przypadki kryminalne”. Bardzo przydaje się taka możliwość w sytuacji, kiedy biblioteki pozostają zamknięte.
Dziękuję za możliwość opowiadania o emerytowanych funkcjonariuszach na czterech łapach i kopytach. Wiem, że bardzo ciekawe są przygody czworonogów obecnie na służbie, ale wsparcie dla tych emerytowanych i walka o emerytury dla nich, też są ważne.
Przy okazji przypominamy się w sprawie petycji:
Pozwolę sobie zacytować uczestników konferencji „Ciemna liczba przestępstw – przestępstwa przeciwko kobietom (Uniwersytet SWPS, 2019), którzy wypowiadali się na temat uregulowania kwestii emerytur dla zwierząt po służbie:
Dzięki temu, że poznamy i docenimy ciężką pracę koni i psów na służbie, może uda się poprawić ich los. Cieszę się, że mamy możliwość edukacji dzieci w tym zakresie. A dzieje się tak dzięki zaproszeniom do szkół na prelekcje związane z edukacja o zwierzętach. Bardzo dobrze, że dorośli pomagają dzieciom wspierać zwierzęta w potrzebie, na przykład przez wirtualne adopcje. Dzieci ze szkoły Zaczarowana Planeta obiecały takie wsparcie koniowi o imieniu Delfin!
http://zaczarowanaplaneta.pl/szkola-podstawowa/2020/04/02/wirtualna-adopcja-klasa-v/
Fot. Joanna Gwiżdż, opiekunka zwierząt w „Zakątku”
Mam także możliwość kontaktu z Czytelnikami książek dzięki zaproszeniom wysłanym poprzez biblioteki. I tak miałam okazję poznać dzieci, czytelników bibliotek z Rusocic i z Kamienia, będących pod opieką pani Magdaleny Tomasiak. Dzięki zaproszeniu pani Magdy udało się przeprowadzić warsztaty z szycia pluszowych psów służbowych, o śladach i o psach oraz o koniach na służbie. Teraz będziemy w kontakcie „facebookowym” i już wkrótce nowe linki z nagraniami dla Czytelników, którymi opiekuje się Pani Magda.
https://czernichow24.pl/biblioteka-w-kamieniu-ruszaja-cotygodniowe-warsztaty/
Przy okazji, kończymy pisanie książki o psach „Na tropie i w akcji”.
Lena, młoda rysowniczka, wykonała parę rysunków psów związanych z obecną sytuacją na świecie. No właśnie…
Fot. Rysunki Leny
Mamy nadzieję, że promocja książki będzie mogła tradycyjnie odbyć się, za jakiś czas, w Pracowni Arete. To niezwykłe miejsce i mamy zamiar tam wrócić!
Fot. Nasze prace z Arete
https://www.facebook.com/Arete-Pracownia-101669923228712/
Do zobaczenia w normalności, do której już wszyscy tęsknimy!
dr Joanna Stojer-Polańska
Na zdjęciu – ubiegłoroczna konferencja naukowa w Katowicach, akurat mowa o „Zakątku Weteranów” dla wycofanych ze służby psów i koni
Kolejne „Przypadki kryminalne” w przygotowaniu! Tym razem o przestępstwach przeciwko bezbronnym.
Czasy, w którym obecnie żyjemy, zmieniają obraz przestępczości. Na pewno izolacja, która nas dziś dotyka, wpływa na bezbronność niektórych pokrzywdzonych i brak poczucia bezpieczeństwa u wielu ludzi. W książce będzie sporo miejsca poświęconego przestępstwom przeciwko dzieciom, jako że często nie mogą się obronić przed dorosłymi sprawcami albo nie mają świadomości, że wyrządzono im krzywdę. Często są same w domu ze swoim oprawcą. Także zwierzęta nie są w stanie nikomu poskarżyć się, że doświadczają przemocy. Są poza wzrokiem innych. Wiele problemów społecznych, takich jak porwania rodzicielskie, potrzebują wnikliwej analizy i nowych rozwiązań. Zarówno jeśli chodzi o przepisy, jak i działania społeczne. Człowiek pokrzywdzony często staje w obliczu bezradności, a tak nie powinno być. Mamy nadzieję, że publikowane przypadki pomogą w rozwiązywaniu tych, które dopiero powstaną.
Przygotowywana publikacja będzie ukoronowaniem spotkania naukowców i praktyków, specjalistów wielu dziedzin kryminalistycznych na Uniwersytecie SWPS w Katowicach w listopadzie 2020 r. To jedna z nielicznych konferencji naukowych, kiedy to książka ukazuje się przed konferencją, a nie po.
dr Joanna Stojer-Polańska
Zarówno Autorka, jak i Wydawnictwo, wpierają Stowarzyszenie „Zakątek Weteranów” w ich szlachetnej misji, poniżej projektu okładki – ulotka i prośba o wsparcie i udostępnianie.
Nasza Autorka, Agnieszka Dokowicz, dziennikarka sportowa, pasjonatka piłki nożnej, autorka popularnej książki o języku kibiców stadionowych – po wielkiej podroży przeżyła przymusowe zamknięcie. Dzieli się swoimi doświadczeniami.
Czy zwykle jeździ Pani po świecie w podróż służbową czy prywatną? W przypadku długich wyjazdów wielu ludzi zawsze zastanawia się po prostu – skąd na to wziąć pieniądze?
W zasadzie pół na pół. Część moich wyjazdów to podróże służbowe, część prywatne. Kiedy byłam rzecznikiem prasowym Biura Miss Polski, dwukrotnie gościłam w USA na zaproszenie Miss Polonia America, byłam też na wyborach Miss Polski w Tunezji oraz na zgrupowaniach przed finałami w Chorwacji. Służbowo byłam też w Tajlandii, Portugalii czy Rosji. Dzięki podróżom prywatnym zwiedziłam miedzy innymi Azję (Hong Kong, Shenzen, Kuala Lumpur, Singapur), Zjednoczone Emiraty Arabskie (Dubaj, Abu Dabi), USA (5 stanów w 10 dni) i większość Europy. Nigdy nie mieszkałam w hostelach ani schroniskach młodzieżowych (pewnie ze względu na podeszły wiek), ale to nie znaczy, że wydawałam fortunę. Nie korzystam z biur podróży, sama szukam połączeń samolotowych, hoteli, transportu lokalnego. Dużo przydatnych informacji czerpię z blogów podróżniczych – internet to naprawdę kopalnia wiedzy w tym obszarze. Nie trzeba wyważać otwartych drzwi, wystarczy korzystać z doświadczeń innych.
Jak przygotowuje się Pani do podróży?
Jak już wspomniałam, czytam dużo blogów podróżniczych, robię notatki, sprawdzam dostępność atrakcji, bo zmieniają się ich ceny, godziny otwarcia itp. Potem idę do księgarni i kupuję przewodnik i rozmówki (wszędzie tam, gdzie to możliwe. Jestem z pokolenia, które lubi „czuć papier”, wiem, że to samo można przeczytać w komórce, ale zauważyłam, że „tambylcy” jakoś lepiej reagują na ludzi, którzy mają w ręku przewodnik po ich kraju. A jeśli jeszcze potrafią, łamiąc sobie oczywiście język, wydukać parę słów, to atmosfera od razu robi się prawie rodzinna.
Lubię podróże z pretekstem. Kiedy mój starszy siostrzeniec był w szkole, wakacyjne wyjazdy były „nagrodą” za przeczytanie książki. Przeczytał „Kod Da Vinci”, pojechaliśmy do Paryża, przeczytał „Anioły i demony”, pojechaliśmy do Rzymu. Teraz „ćwiczę” to z młodszym siostrzeńcem. Kiedy przeczytał „Pana Samochodzika i Templariuszy”, byliśmy w Malborku, śladami „Dzieci z Bullerbyn” popłynęliśmy do Szwecji. Zdaje się, że wpadłam w ten sposób we własne sieci, bo po przeczytaniu „Zaginionego symbolu” Dana Browna domaga się wizyty w Waszyngtonie i zwiedzania Capitolu.
Pani jako kobieta miała łatwiej czy trudniej? Bo przecież płeć jest bardzo wpisana w różnice kulturowe i je determinuje w wielu zakresach.
Nie zauważyłam żadnej różnicy w postrzeganiu ze względu na płeć, ani kiedy podróżowałam sama, ani z dziećmi, ani w większej grupie. Może dlatego, że zawsze były to kraje, które przynajmniej w części żyją z turystów. Może po prostu miałam szczęście.
A jak z językami? Który z Pani znanych tak naprawdę sprawdził się najbardziej i okazał się skuteczny w Pani rozlicznych wojażach?
Przede wszystkim angielski, którym można się porozumieć w większości miejsc turystycznych na świecie. Na przykład w Szwecji mówią nim płynnie zarówno ludzie młodzi, jak i starsi. Każdy kasjer w ICA (powiedzmy, że nasza Biedronka) mówi po angielsku, w przeciwieństwie do Hiszpanów czy Francuzów, gdzie czasami nawet w restauracjach trzeba odwoływać się do „języka migowego”, czyli pokazać danie palcem. Wtedy właśnie przydają się rozmówki. Choć bywa, że nie przydają się nawet one. W moim ukochanym miejscu na świecie – Barcelonie można trafić na osoby, które nie chcą mówić po hiszpańsku, bo są przecież Katalończykami, choć zasadniczo dla turystów zwykle robią wyjątek. Ale nawet gdyby w Barcelonie nie można się było porozumieć w żadnym języku, nigdy nie przestanę tam latać. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, że w drugiej połowie roku, może nawet późną jesienią, nie wyskoczę tam ma kilka dni. I jakiś mecz…
Kiedy w 2018 roku byłam w Moskwie podczas Mundialu przekonałam się też, jak bardzo przydaje się znajomość rosyjskiego. Mój dwudziestopięcioletni siostrzeniec patrzył z przerażeniem na napisy cyrylicą, choć muszę przyznać, że po trzech dniach łapał już niektóre słowa. Za to ja z prawdziwym rozrzewnieniem przypomniałam sobie ten język.
Ostatni etap podróży przypadł akurat na początek pandemii, tego nikt nie był w stanie przewidzieć. Jak udało się Pani wrócić do kraju?
Udało się całkiem normalnie – po prostu na ten dzień miałam wykupiony lot i od się jeszcze odbył zgodnie z rozkładem, może dlatego, że to był czarter. Ale już po wylądowaniu czekały na nas Wojska Obrony Terytorialnej, które jeszcze na pokładzie zmierzyły nam gorączkę i zebrały wypełnione wcześniej karty lokalizacyjne. Potem wróciliśmy do domów, takie wtedy obowiązywały przepisy, dziś chyba jest już inaczej i kwarantannę odbywa się w specjalnie wyznaczonych miejscach.
Potem musiała Pani przejść 14-dniową obowiązkową kwarantannę, jako osoba powracająca z zagranicy. Jak Pani sobie poradziła? Czym umilała czas?
Nie było specjalnie trudno. Po pierwsze dlatego, że większość mojej pracy spokojnie można wykonywać z domu, a po drugie – wróciłam z tropików, a za oknem było kilka stopni, wiało i padał śnieg. To nie zachęcało do wyjścia. Miałam książki, puzzle i platformę do oglądania seriali. Poradziłam sobie.
Czy była Pani kontrolowana, np. przez policję?
Tak, codziennie. Czasami dzwonili domofonem, czasami odbierałam telefon z prośbą o podejście do okna. W drugim tygodniu kwarantanny uruchomiona została aplikacja, ale to były jej początki ciągle ją testowali, bo policja i tak przychodziła przez bite dwa tygodnie.
Jak zorganizowała sobie Pani żywność?
Różnie. W pierwszym tygodniu pomagali znajomi, w drugim zasady kwarantanny zostały zaostrzone i nie chciałam już nikomu robić kłopotu, więc przez wspomnianą wcześniej aplikację poprosiłam o zrobienie zakupów. Przyniosła mi je bardzo miła pani z Wojsk Obrony Terytorialnej. No, a przede wszystkim życie ratowała mi ukochana Restauracja Studio Buffo, która codziennie dowoziła mi pyszne obiady a czasami nawet słodkie niespodzianki.
Puzzle już były w domu, czy je Pani zamówiła na początku kwarantanny?
Kiedyś prawie nałogowo układałam puzzle, ale to było w czasach, kiedy miałam jeszcze lepszy wzrok. O kupienie tych układanych podczas kwarantanny poprosiłam koleżankę, wtedy jeszcze był spory wybór, ale kiedy dwa tygodnie później chciałam przez internet kupić kolejne, większość była niedostępna. Po raz pierwszy układałam puzzle składające się z 3 tysięcy kawałków, wcześniej wymierzyłam dokładnie blat i okazało się, że mam dokładnie po 1 centymetrze zapasu z góry i z dołu, więc ciągle mi spadały, dlatego zanim włączyłam odkurzacz dokładnie sprawdzałam podłogę… Puzzle to cudowna zabawa, ćwiczy się pamięć, spostrzegawczość, no i cierpliwość. Naprawdę polecam.
Jakie ma Pani refleksje związane z przymusowym zamknięciem?
Takie, że choć jestem zwolennikiem robienia planów, czasami życie decyduje za nas i okazuje się, że na nic nie mamy wpływu… Kiedy rozpoczynałam kwarantannę, naprawdę myślałam, że po jej skończeniu, no może nie od razu, ale w krótkiej perspektywie czasowej, pójdę do pracy, wyjdę na rower czy do teatru. Tymczasem ograniczeń było coraz więcej i słuchałam o kolejnych odwołanych wydarzeniach. A ja mam już kupione bilety na dwa mecze EURO 2020, opłacone loty i zarezerwowane hotele w Hiszpanii i Irlandii. Tymczasem EURO się nie odbędzie… takie życie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Paulina Maria Wiśniewska
Foto A. Dokowicz – ostatnia podróż, kwarantanna oraz dowozy obiadów z Buffo
Dariusz Budkiewicz, urodzony 19.09.1991 r. w Poznaniu, doktorant Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu w Katedrze Zarządzania Jakością. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, kierunek Zarządzanie. Zajmuję się zagadnieniami z zakresu zarządzania jakością oraz zarządzania środowiskowego. Interesuję się problematyką skuteczności systemu zarządzania jakością i środowiskowego zgodnego z wymaganiami norm ISO 9001 i ISO 14001 w urzędach administracji samorządowej.
Anna Linartowska, urodzona 25.02.1994 r. w Poznaniu, absolwentka studiów podyplomowych na kierunku Integracja Sensoryczna, studentka studiów II stopnia – wychowanie przedszkolne i nauczanie początkowe, nauczyciel wychowania przedszkolnego w Poznaniu, pasjonatka pedagogiki Marii Montessori.
Nasza Autorka, dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk, wykładowca akademicki, autorka książek naukowych oraz edukacyjnych, twórczyni serii kryminalistycznej dla dzieci i młodzieży, ale też matka dwóch dorastających córek, ujawnia kulisy zupełnie nowej codzienności. Próbuje pracować, pisać książki, prowadzić zajęcia, działać, prowadzić dom i żyć normalnie. Oto, co nam napisała.
Dużo się zmieniło.
Najpierw zawieszenie zajęć w szkołach i na uczelni. Stopniowo przeszliśmy na zajęcia online. Wiele osób nauczyło się korzystania z narzędzi do pracy zdalnej, o których 4 tygodnie temu nie mieliśmy pojęcia. Na szczęście na uczelni udaje się pracować w ten sposób. O ile oczywiście ktoś ma swój komputer i odpowiednio duży limit Internetu do wykorzystania. Niestety, nie wszyscy są w tak dobrej sytuacji, że mają dostęp do wszystkich potrzebnych narzędzi. Dzieci szybko się nauczyły, jak zalogować się do wirtualnych sal zajęciowych. Fajnie, że mają swoje laptopy, bo bez nich nie wyobrażam sobie uczestnictwa w zajęciach przez córki i prowadzenia zajęć przeze mnie dla studentów w tym samym czasie. Mamy to szczęście, że nasi nauczyciele szybko przygotowali się do pracy online i dzieci uczestniczą w lekcjach. Uniwersytet SWPS w Katowicach szybko przeszkolił wykładowców, jak prowadzić zajęcia z domu. Na bieżąco pracujemy.
Ograniczenia przemieszczania się uniemożliwiły nam uczestnictwo w wielu „psiejskich” wydarzeniach. Tak naprawdę to nic nas nie ominęło, bo te spotkania i tak zostały odwołane. Nie prowadzi się obecnie szkoleń dla psów, odwołano konferencje poświęcone tematyce kynologicznej, pokazy także przeniesione zostały na lepsze czasy.
Stąd książkę, nad którą obecnie pracujemy – „Psy na tropie i w akcji” – będziemy ilustrowały tym, co udało się zdobyć wcześniej. Na szczęście trochę tego jest. Pomagają także przewodnicy psów, przesyłając zdjęcia swoich podopiecznych. Jesteśmy w kontakcie telefonicznym i „zdjęciowym”, więc wiemy, co u psiaków słychać.
Szkoda, że stajnie zostały zamknięte. Bardzo brakuje nam możliwości odwiedzenia koni. Galopy po lesie musimy odłożyć na lepsze czasy.
Moja córka i zarazem współautorka Lena pracuje intensywnie nad obrazkami do książki „Psy na tropie i w akcji”. Maja, jej siostra, pomaga w pisaniu tekstu. Teksty powstają, bo da się to zrobić telefonicznie i mailem. Dobrze, że nigdy nie odkładam wyjazdów na później i zdążyłam odwiedzić wiele jednostek służbowych z psami przed wybuchem pandemii. Teraz o wiele prościej dograć szczegóły online.
Z „Zakątkiem Weteranów” jesteśmy w kontakcie telefonicznym i „zdjęciowym”. Zwierzęta mają się dobrze, zobaczcie sami. Załączamy fotografie wykonane przez Joannę i Agnieszkę, opiekunki zwierząt w Zakątku. „Zakątek Weteranów” pomimo trudnych czasów i braku możliwości wsparcia ze strony wolontariuszy, nadal opiekuje się psami i końmi na emeryturze. Zwierzaki nie zdają sobie sprawy z nowych regulacji prawnych, które wprowadzono. Dalej oczekują kontaktu z opiekunami i oczywiście jedzonka. Słoneczko pięknie świeci, więc i trawy więcej się pojawi dla koni, a psy będą mogły radośnie pobiegać.
Warto pomagać zwierzakom, szczególnie w trudnej sytuacji, jak obecna.
Trzeba też pomagać wszystkim, którzy tego obecnie najbardziej potrzebują! Nauczmy doceniać się ludzi pracujących w zawodach, które dzisiaj są najbardziej narażone na działanie wirusa.
Na pewno obecnie trudno wszystkim, którzy i wcześniej byli bezbronni. Dlatego takie wątki pojawią się w publikacji, którą przygotowujemy na listopad: „Przypadki kryminalne. Przestępstwa przeciwko bezbronnym”. Przestępczość zmienia swoje oblicze w trudnych społecznie momentach i na pewno ciemna liczba przestępstw, niestety, rośnie. Oby w listopadzie 2020 już udało się zorganizować konferencję, i to wcale nie online, na Uniwersytecie SWPS w Katowicach.
Na szczęście Wydawnictwo działa i mamy nadzieję, że nasze publikacje zdążymy przygotować na lepsze czasy.
dr Joanna Stojer-Polańska, kryminalistyk i autorka oraz współautorka edukacyjnej serii kryminalistycznej dla dzieci i młodzieży, redaktor naukowy serii „Przypadki kryminalne”
Wszystkie pozycje dostępne są w naszej e-księgarni oraz innych księgarniach, także w wersji elektronicznej
Przypominamy też o naszej petycji na rzecz wprowadzenia emerytur płatnych dla psów i koni służbowych – czasy teraz są ciężkie, ale na służbowe zwierzęta nigdy jakoś nie było dobrych czasów, nawet wtedy, kiedy były… Mamy 4200 podpisów, zbieramy dalej!
Link do petycji: https://www.petycjeonline.com/walczymy_o_przyznanie_pastwowych_emerytur_dla_wszystkich_psow_i_koni_subowych
Fot. Joanna i Agnieszka, opiekunki zwierząt wycofanych ze służby.
Warto zajrzeć na blog naszej Autorki, dr Zofii Konopielko. Pani doktor przeniosła się z wielkiego miasta na niewielką wieś, co pozwoliło jej zyskać dystans do świata. Poczytajmy…
“By na chwilę odparować od wszechobecnego tematu, którego rozwijać nie będę, nie należy nawet, pochylam się na krokusikiem, który jeszcze zakwita jakby nigdy nic w moim ogródku. Jego uroda i radość jest ponad wszystkie człowiecze problemy. Nic dziwnego, bo już przeżył wszystko co ziemskie.
Bo jest zaklętym w krokusa śmiertelnym młodzieńcem o imieniu- Krokus ( Krokos), stale zakochanym bez pamięci w nimfie o imieniu Smilaks. Która właśnie czuwa w moim ogródku, nieopodal, bo została przemieniona w cis. Stało się to kiedyś, dawno z powodu gniewu bogów, którzy jak widać nie lubili miłości a może, co jest pewne – zazdrośni o swoje nimfy rzucili klątwę na zakochanych. I na nic ich gniew, bo kochankowie trwają, odradzają się , przywędrowali ze starożytnej Grecji, jak opowiada przytoczony mit, i pokazują, że Miłość jest nie tylko Ponadczasowo Piękna, ale też Nieśmiertelna!!!
Zakwita więc w moim ogródku, pojedynczo się wychyla spomiędzy niezagrabionych liści. Liście umarłe już nie pamiętają swojej zielonej młodości, a krokus ożywa. Czaruje, patrzy w niebo, a może śni swój sen grecki czy perski. Może wpisały się w jego geny tamte odległe czasy, ale też teraźniejsze?
Kiedy uprawia się go nadal, nazywając szafranem, by zbierać górne części słupka zwane znamieniem, w czasie gdy przyjmują padający na nie pyłek, jeszcze przed zapłodnieniem, by robić z nich przyprawy czy barwniki mające wielką moc.
Szafran to najdroższa przyprawa świata!!! Potrzeba aż 150 000 kwiatów, by uzyskać 1 kg znamion !!!!
Dowiaduję się dopiero teraz, zainteresowana tematem, że ten niewinny krokusik to nie zwykły kwiatek, ale nie lada „ziółko”. Sporo narozrabiał na świecie, nie tylko rozsiewał swój czar i urok….”
Link do bloga – http://zofiakonopielko.pl/?p=4841
Obecna sytuacja zaskoczyła wszystkich, przeraziła wielu. To wielkie wyzwanie dla nas wszystkich.
O tym, jakie przeżywamy problemy, co się dzieje z naszą psychiką i jak można sobie radzić, a przynajmniej próbować – rozmawiamy z dr Małgorzatą Talarczyk, specjalistą psychologii klinicznej, psychoterapeutką.
M.T. Reakcje na wyzwania pandemii mogą być różne, bo zależą od czynników indywidualnych, subiektywnych i obiektywnych. Spójrzmy na pandemię i na kwarantannę jak na dwa rodzaje sytuacji. Pandemia i kwarantanna są to sytuacje stresowe, przy czym druga jest konsekwencja pierwszej. Obie sytuacje mogą wywoływać różne reakcje. Pandemia wywołuje strach, który w przypadku zagrożenia jest naturalną reakcją. W psychologii różnicuje się strach od lęku, strach jest reakcją na realne zagrożenia, natomiast lęk to silna emocja na wyobrażane zagrożenie. Pandemia stanowiąc realne zagrożenie dla zdrowia i życia naszego i naszych bliskich, może budzić realny strach. I nie ma w tym nic dziwnego czy wstydliwego. Poziom strachu związanego z pandemią może zależeć od różnych czynników, np. od tego czy my lub nasi najbliżsi jesteśmy w grupie ryzyka. A w przypadku rodzin wielopokoleniowych zwykle ktoś jest w takiej grupie, np. dziadkowie czy inni krewni. Nasilenie odczuwanego strachu zależy też od naszych mechanizmów obronnych, czyli sposobów radzenia sobie ze stresem. Ale strach ten możemy minimalizować, przestrzegając zaleceń epidemiologicznych, co da nam poczucie, że ze swojej strony robimy wszystko, by uniknąć zagrożenia. Natomiast kwarantanna może wyzwalać co najmniej dwie dyskomfortowe emocje, są to strach i złość. Strach związany z kwarantanną dotyczy obaw o przetrwanie, głównie w kontekście ekonomicznym. Jest to strach o pracę, o utrzymanie rodziny, o zobowiązania finansowe, o dalszy byt własny i najbliższych. Kwarantanna jest frustracją, czyli przeszkodą w realizacji planów czy w dążeniu do celu. Ale może też być deprywacją, czyli pozbawianiem np. bezpośredniego kontaktu z bliskimi, wolności stanowienia o sobie, poruszania się czy niezależności w podejmowaniu decyzji. Reakcją na frustrację zwykle bywa złość. Przy czym złość, podobnie jak strach, jest naturalną emocją, choć należy ją odróżniać od agresji, która jest atakiem (słownym lub fizycznym) na kogoś lub na coś. Wracając do emocji odczuwanych z powodu kwarantanny, które wywołują w nas dyskomfort, tzn. strachu i złości, to nasilenie i zakres ich przeżywania zależą od cech indywidualnych, m.in. od naszego temperamentu, od dotychczasowych sposobów radzenia sobie ze stresem, a także od sytuacji życiowej, w tym ekonomicznej, w jakiej się znajdujemy. Osobom, które mają tendencje do tłumienia emocji, może być teraz trudniej, bo nasilenie jest większe niż zwykle, z kolei w przypadku osób, które mają potrzebę odreagowania słownie lub/i fizycznie emocji trudność polega na braku możliwości odreagowania poprzez ruch (zamknięte siłownie, baseny, klub fitness) czy „wygadanie się” w grupie przyjaciół. Odpowiadając więc na drugą część pytania, „co jest najtrudniejsze dla wielu ludzi”, można powiedzieć, że są to emocje: strachu i złości, przy czym strach odczuwany jest podwójnie, bo dotyczy zarówno pandemii, jak i kwarantanny, natomiast złość związana jest głównie z frustracją i deprywacją w sytuacji kwarantanny. Należy też wspomnieć, że kwarantanna może również wyzwalać pozytywne emocje, związane z posiadanym czasem, możliwością poświęcenia go na to, na co zwykle go brakowało. To jakie są proporcje między emocjami dyskomfortowymi i przyjemnymi, zależy od indywidualnej sytuacji osobistej, zdrowotnej i ekonomicznej jednostki oraz rodziny.
M.T. Kwarantanna domowa dla rodzin tzw. skonfliktowanych czy dysfunkcyjnych może być szczególnie trudna, ale może też weryfikować relacje w rodzinach, które do tej pory nie uchodziły za skonfliktowane, bo znikome zachodziły w nich relacje. A jak sobie w czasie kwarantanny radzić z rodzinnymi konfliktami? Konflikty rodzinne mogą być „jednowarstwowe” lub toczyć się na wielu płaszczyznach, gdzie prawdziwe emocjonalne problemy są głęboko ukryte, pod warstwami codziennych nieporozumień. W tych łatwo dostrzegalnych trudnościach pomocne może być ustanowienie jasnych granic i obszarów w rodzinie. Granice polegałyby na ustaleniu określonych zasad, np. co do czasu korzystania z komputera (jeżeli jest jeden w domu) czy telewizora. Często spory w rodzinach toczą się o banalne sprawy, które można dość łatwo „uregulować” wprowadzając jasne zasady. Prowadząc terapię rodzinną określam te zasady „kodeksem rodzinnym”, podobnie jak istnieje „kodeks drogowy”. W praktyce oznacza to przewidywalność i jasne reguły, bo wbrew pozorom dzieci lubią wiedzieć, co mogą, a czego nie, lubią sytuacje przewidywalne, na które mają wpływ. Dzieci lubią też, gdy rodzice są konsekwentni, mimo że często usiłują konsekwencje omijać, ale rodzic konsekwentny to rodzic przewidywalny, a przewidywalność daje poczucie bezpieczeństwa. W czasie gdy rodzina przebywa cały czas razem w domu, ważne jest, aby każdy miał obszar i czas tylko dla siebie, co w terapii systemowej określa się jako „granice wewnątrz rodziny” i „granice w podsystemach”, np. w podsystemie dzieci czy podsystemie małżeństwa i rodziców. Powinien być też wyodrębniony czas na wspólny kontakt, a nie tylko przebywanie w jednym mieszkaniu. Ten czas na integrację, na bycie razem, to mogą być np. wspólne posiłki, czyli dawna tradycja rodzinna, w wielu rodzinach zapominana lub nieznana. Wspólny czas to też spacery w gronie osób mieszkających razem, wspólne oglądanie wybranych programów telewizyjnych, wspólne gry planszowe czy komputerowe. Przy czym trzeba pamiętać, że dla osób w okresie rozwojowym zaleca się limitowanie czasu spędzanego przed ekranami do dwóch godzin dziennie, oczywiście poza czasem poświęcanym na edukację. A wracając do codziennych, czasami prozaicznych sporów rodzinnych, to bywają one powodem silnych emocji i kłótni. Natomiast trudniej jest wówczas, gdy problemy są głębsze, gdy dotyczą np. granic międzypokoleniowych, relacji małżeńskich, komunikacji czy frustracji ważnych potrzeb, takich jak: bezpieczeństwa, bliskości, miłości, więzi. Wówczas może dochodzić albo do kłótni, albo do „zamrożenia” relacji, obrażania się na siebie, cichych dni, a takie sytuacje budzą często silny lęk u dzieci. Gdy problemy rodzinne dotyczą głębszych warstw, wówczas wskazana jest terapia rodzinna. A więc to, o co rodziny mogą same zadbać w okresie kwarantanny, to wewnątrzrodzinne granice, czas i miejsce, by móc pobyć samemu, a przy wspólnie spędzanym czasie i rozmowach, ważne jest skupienie uwagi na rozmówcy, a nie na laptopie czy komórce, co zdarza się zarówno rodzicom, jak i dzieciom..
M.T. Ważne jest, by nie skupiać się za bardzo na informacjach o pandemii, szczególnie w towarzystwie dzieci. Teraz w czasie kwarantanny, gdy prowadzę sesje rodzinne on-line, często słyszę od dzieci i młodzieży prośby, by rodzice nie oglądali cały czas wiadomości o pandemii, by nie komentowali liczby osób chorych i zmarłych. Tego typu wiadomości wywołują u dzieci lęk. Obecnie, po doświadczonym szoku związanym z wybuchem pandemii, nastał czas oswajania się z sytuacją, budowaniu życia w kwarantannie, wspólnie w rodzinach oraz przez każdego indywidualnie. Natomiast gdy sytuacja pandemii i kwarantanny będzie się przedłużać, może wzmagać się doświadczanie irytacji, złości, zniecierpliwienia czy znudzenia. W czasie pandemii mamy niewielki lub żaden wpływ na to, co się dzieje wokół nas, dlatego dobrze jest rozpoznać te sytuacje, które zależą od nas i ten wpływ wykorzystywać. Pomocne jest planowanie każdego dnia, stawianie sobie celów i realizowanie ich. A trudności zgłaszane przez pacjentów zależą od ich wieku, cech indywidualnych i sytuacji bytowej. Dzieci i młodzież jako problem zgłaszają głównie niemożność spotykania się z rówieśnikami, uprawiania sportu i realizowania pasji. Dorośli zgłaszają niepokoje dotyczące sytuacji bytowej, utratę lub zagrożenie utraty pracy, brak dochodów, niepokój o swoich starszych rodziców czy innych członków rodziny, zmęczenie związane z pracą zdalną i równoczesnym zajmowaniem się dziećmi i wpieranie ich w edukacji on-line.
M.T. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, u nas sytuacja kryzysowa związana z pandemią i kwarantanną trwa od niedawna, jesteśmy w fazie mobilizacji, oswajania się z nią, odnajdywania w nowej, stresowej sytuacji. Adaptujemy się tu i teraz, niepokojąc się o zdrowie nasze i bliskich oraz o sytuację materialną. To jeszcze nie jest czas na ewentualne składanie pozwów rozwodowych, bo wzajemnie siebie potrzebujemy. Ale trudny czy ekstremalny czas zwykle ujawnia różne postawy i skłania do weryfikacji. Może być więc tak, że niektórzy małżonkowie czy partnerzy tej weryfikacji nie przejdą pozytywnie. Ale może też być odwrotnie, tzn. związki, które przed pandemią były w kryzysie, mogą teraz doświadczać wzajemnego wsparcia i pomocy, więc paradoksalnie, sytuacja obiektywnie kryzysowa, może przekształcić kryzys małżeński w dawanie sobie wsparcia i bliskość. Nie wiem, jak wygląda to w Chinach, ale u nas wiele małżeństw jest wspólnie związana z bankami i kredytami. A w sytuacji czekającego nas po pandemii i kwarantannie kryzysu ekonomicznego, nie wiem, czy można się spodziewać zwiększonej chęci i możliwości podziałów majątków?
M.T. Nie obserwuję, by moje pacjentki czy ich rodzice, pod względem robienia zapasów żywności różnili się od innych osób. Czas pandemii jest na tyle krótki, że trudno o badania czy wnioski na ten temat. Prowadząc teraz on-line terapię indywidualną czy rodzinną, nie obserwuję, by pandemia miała wpływ na przebieg zaburzeń odżywiania. Zgłaszany przez pacjentów z anoreksją czy bulimią wpływ obecnej sytuacji na ich funkcjonowanie i relacje z rodziną, dotyczy kwarantanny i związanego z nią poczucia wzmożonej, całodobowej kontroli przez rodziców, trudnością w realizowaniu tzw. zachowań kompensacyjnych, czyli np. prowokowania wymiotów czy intensywnego uprawiania sportu. Ale osoby z zaburzeniami odżywiania, to nie jedyna grupa pacjentów, z którymi pracuję terapeutycznie. Część pacjentów z innymi problemami, zgłasza w czasie pandemii i kwarantanny, nasilony poziom lęku, dyskomfortu psychicznego czy nasilenie objawów, z powodu których zgłosili się na terapię. Dotyczy to m.in. pacjentów z depresją czy zespołem natręctw. Myślę, że czas pokaże, czy i z jakimi problemami związanymi z pandemią, kwarantanną oraz ich skutkami będą zgłaszać się osoby potrzebujące psychoterapii.
M.T. Sytuacja, jakiej wszyscy obecnie doświadczamy, jest sytuacją kryzysową, narusza homeostazę, wywołuje stres, napięcie emocjonalne, dyskomfortowe emocje, doświadczamy frustracji i deprywacji oraz utraty. To co możemy dla siebie teraz robić, to: po pierwsze – przestrzegać zaleceń dotyczących kwarantanny i higieny, bo w ten sposób przyczyniamy się do nierozprzestrzeniania wirusa, a tym samym nienarastania poczucia strachu. Po drugie – prowadzić na kwarantannie życie w miarę uporządkowane, tzn. dbać o wystarczającą ilość snu i zdrowy sposób odżywiania – co zwiększa zarówno odporność somatyczną, jak i psychiczną. Po trzecie – rozpoznać sytuacje, na które mamy wpływ i na nich skupiać naszą aktywność. Po czwarte – w ramach ograniczonego obecnie wpływu na nasze życie, ważne jest, by ten wpływ, który mamy, wykorzystywać maksymalnie, czyli wyznaczyć sobie czas na pracę czy naukę, na odpoczynek i rozrywkę, na wspólny czas z rodziną, z którą mieszkamy. Po piąte – nie wymagać od siebie pracy ponad siły. Po szóste – nie poganiać czasu oraz sytuacji, tzn. nie nastawiać się, że kwarantanna za chwilę się skończy, bo to może przyczynić się do dodatkowej frustracji, gdy tak się nie stanie. Po siódme – wyobrażać sobie różne warianty różnych sytuacji, czyli np. jakie mamy plany osobiste, zawodowe, remontowe itp., jeżeli kwarantanna skończy się za miesiąc, dwa, trzy lub cztery ? Po ósme – o ile możliwości na to pozwalają, wrócić do dawnych pasji albo odnaleźć nowe. I na koniec stworzyć sobie w domu, ale też w sobie, obszary, w których jest nam bezpiecznie i dobrze, aby nasze myśli i emocje przez jakiś czas mogły być wolne od stresującej sytuacji i dyskomfortowych emocji.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Paulina Maria Wiśniewska
Link do książki – https://wydawnictwo-silvarerum.eu/produkt/malgorzata-talarczyk-anorexia-nervosa-w-sieci-pulapek/
Wsparcie dla zwierząt z Zakątka Weteranów jest bardzo potrzebne, tym radośniej uformujemy o inicjatywie, której patronuje dr Joanna Stojer-Polańska.
Przeczytajcie:
“Wybierzcie jedno zwierzę, które pragnęlibyście otoczyć naszą wspólną opieką i wypełnijcie formularz tylko jeden raz.
Wasze głosy zdecydują, które ze zwierząt mieszkających w Zakątku Weteranów będziemy wspierać i otaczać opieką!
Głosowanie rozpoczynamy 28 marca 2020 r. i zakończymy 5 kwietnia 2020 r.
Jeśli pragnęlibyście także indywidualnie pomagać Zakątkowi, skorzystajcie z informacji zamieszczonych poniżej:
Stowarzyszenie „Zakątek Weteranów”
Gierłatowo 8a, 62-330 Nekla
Telefon: +48 662 416 147 / +48 796 966 628
Regon: 366425486
NIP: 7891763937
Nr konta: Bank PEKAO SA 53 1240 3246 1111 0010 7204 2668.
Pomaganie jest proste – pomagaj, nie czekaj!
Kolegium Uniwersytetu Śląskiego Dzieci”
Właśnie przekazaliśmy darowiznę na rzecz Fundacji „Pomóż Im” z Białegostoku. Darowizna w kwocie 697,49 zł pochodzi ze sprzedaży książki pt. „Pacjent INNY wyzwaniem opieki medycznej” pod redakcją naukową zespołu pod wodzą prof. zw. dr hab. Elżbiety Krajewskiej-Kułak z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Wpis ze strony Fundacji:
„Fundacja „Pomóż Im„ na rzecz Dzieci z Chorobami Nowotworowymi i Hospicjum dla Dzieci
Link do strony: https://pomozim.org.pl
Joanna Sadłowska-Wrzesińska - doktor habilitowany nauk społecznych (nauki o bezpieczeństwie), certyfikowany przez Centralny Instytut Ochrony Pracy wykładowca problematyki z zakresu psychofizjologii pracy i ergonomii – zgodnie ze standardem PCA: W-95/851/2009, od lat trener umiejętności społecznych i doradca rozwoju zawodowego. Specjalizuje się przede wszystkim w obszarze zapewniania szeroko rozumianego bezpieczeństwa w środowisku pracy – począwszy od zagadnień edukacji zdrowotnej oraz programów prewencji schorzeń zawodowych, poprzez problematykę właściwej komunikacji interpersonalnej i grupowej do nowoczesnych metod i technik modyfikacji niebezpiecznych zachowań pracowniczych. Autorka ponad 80 publikacji dotyczących różnych aspektów bezpieczeństwa i zdrowia pracujących, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki zagrożeń psychospołecznych. Jej prace są publikowane przez wydawnictwa zarówno krajowe, jak i międzynarodowe. Aktywnie uczestniczy w konferencjach naukowych, prezentując wyniki badań własnych w Polsce i za granicą.
Jestem autorem kilkunastu książek, w tym podręczników akademickich, które publikowałem w różnych renomowanych wydawnictwach (m.in. Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych, Wydawnictwie Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wydawnictwie Uniwersytetu Warszawskiego, Wydawnictwie Uniwersytetu Wrocławskiego, Wydawnictwie Uniwersytetu Rzeszowskiego, Wydawnictwach Akademickich i Profesjonalnych, Wydawnictwie POLTEXT, Wydawnictwie Adam Marszałek) jednak w żadnym nie spotkałem tak rzetelnego redaktora i korektora jakim jest pani dr Anna Surendra z Wydawnictwa SILVA RERUM. Dr Anna Surendra sprawdza dokładnie każde zdanie, pochyla się nad nim nie tylko od strony poprawności językowej, ale także zagłębia się w merytoryczny przekaz, jaki wynika z tekstu. Jestem pełen szacunku dla wiedzy dr Anny Surendry, zaangażowania w to, co robi oraz Jej cierpliwości. Dziękuję za wszelkie celne uwagi, które przyczyniły się do ulepszenia mojej książki. Życzę wszystkim wydawnictwom, z którymi współpracowałem do tej pory, by w ich szeregach znaleźli się tak profesjonalni redaktorzy i korektorzy jak pani dr Anna Surendra.
prof. zw. dr hab. Kazimierz Wolny-Zmorzyński
A my bardzo dziękujemy za tak mile słowa uznania!
Prof. zw. dr hab. Jerzy Kazimierz Babiak – ekonomista i politolog, profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Prorektor Wielkopolskiej Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznej w Środzie Wielkopolskiej, Doctor Honoris Causa Międzynarodowego Uniwersytetu Ekonomiczno- Humanistycznego w Rownem na Ukrainie, przewodniczący Sądu Koleżeńskiego, Ruchu Towarzystw Regionalnych Rzeczpospolitej Polskiej w Warszawie, prezes Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego w Poznaniu.
Visiting profesor wielu uniwersytetów zagranicznych, w tym Iowa State University (USA), Królewski Uniwersytet w Kopenhadze (Dania), Uniwersytet w Kragujevcu (Serbia), Uniwersytet w Wiedniu (Austria) Univeristy of Oviedo (Hiszpania), University of Bergen (Norwegia), Masaryk University (Czechy), Galliee College, Nahalalal (Izrael), Belgrod University of Corporation, Economics & Low (Rosja), Riga Stradinś University (Łotwa), MUE-H w Rownem (Ukraina). Autor Ponad 200 publikacji z ekonomiki rolnictwa, polityki gospodarczej, finansów i bankowości.
Profesor Jerzy Babiak brał udział w wielu misjach zagranicznych. Już w 1990 roku był członkiem pierwszej wizyty gospodarczej pod patronatem Ministra Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, do Afryki Południowej w Johannesburgu, Pretorii i Kapsztadzie. W trakcie pobytu w USA przebywał z wizytą studyjną w Międzynarodowym Funduszu Walutowym w Waszyngtonie. W 2011 roku był współorganizatorem Międzynarodowej Konferencji w Brukseli pod patronatem Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, dotyczącej wprowadzania europejskiej polityki innowacji (vide Jerzy Babiak, Tadeusz Baczko „Europiean Innovation” – Warsaw-Brussels 2011).
W ramach polsko-ukraińskiej współpracy naukowej przygotował wraz z partnerami podręcznik dla studentów Ukrainy (Є. Бабяк В. Борейко А. Кісьолек: Окремі питання розвитку економіки Польщі та України, Рівне – Срьода Великопольська, 2018)
W ostatnim czasie obok głównego nurtu zainteresowań zawodowych, zajmuje się losami Polaków i dziedzictwa kulturowego na Kresach Wschodnich. W szczególności jest pasjonatem architektury sakralnej
Wydanie kolorowe w oprawie twardej – edycja limitowana kolekcjonerska, wydanie w oprawie miękkiej – czarno-białe.
ISBN
978-83-66353-43-5 Książka w twardej oprawie
978-83-66353-44-2 Książka w miękkiej oprawie czarno-biała – cena 62,00 zł
978-83-66353-45-9 Publikacja elektroniczna online lub do ściągnięcia
Recenzja
Jurij Smirnow, dziennikarz „Kuriera Galicyjskiego” we Lwowie, krajoznawca
Ks. Prof. Piotr Steczkowski, Uniwersytet Rzeszowski
Prof. Bogdan Koszel, historyk, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
***
Lwów – magiczna nazwa miasta w II Rzeczypospolitej i miejsce tęsknoty mieszkańców Kresów oraz wszystkich, którzy zaczytywali się w powieściach Henryka Sienkiewicza. Tam bowiem, 1 kwietnia 1656 r. po „potopie” szwedzkim, Król Polski Jan Kazimierz w katedrze lwowskiej poddał Królestwo Polskie pod opiekę Maryi, zwanej odtąd Królową Korony Polskiej.
Do II wojny światowej Rzeczypospolita należała do państw wielonarodowościowych. Wschodnie rubieże Rzeczypospolitej, a także samo miasto Lwów, nie stanowiły tutaj wyjątku. Wręcz odwrotnie, ta wielonarodowość i wielokulturowość na tym terenie była wyraźniejsza niż w innych częściach państwa polskiego. Żyli w niej w różnych proporcjach w zależności od okresu Polacy, Ukraińcy, Niemcy, Rusini, Ormianie, Żydzi, a także Tatarzy, Austriacy i inne narodowości. Różnorodność etniczna i narodowa odcisnęły swoje piętno także na sferze religijnej i budownictwa sakralnego.
Dominującą grupą etniczną w wielowiekowej historii Lwowa byli Polacy wyznania rzymskokatolickiego. To oni pozostawili dziedzictwo kulturowe, w tym mieście w postaci kościołów i obiektów sakralnych należących do różnorodnych zgromadzeń zakonnych. Kościoły i zakony zaś zawsze były miejscem nie tylko kultu religijnego, ale także centrum pielęgnowania tradycji patriotycznych.
Prezentowana publikacja składa się z trzech części. W części pierwszej, najbardziej obszernej, przedstawiono losy polskich kościołów we Lwowie. Znajdują się tam świątynie, które zawsze należały do obrządku łacińskiego, jak również takie, które po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości powróciły do swych funkcji sakralnych, lecz główne w formule obrządku greckokatolickiego, a wreszcie również te, które na zawsze utraciły swoje pierwotne przeznaczenie.
Część druga zawiera charakterystykę wybranych pomników przyozdabiających ulice i place Lwowa w II Rzeczypospolitej, a niekiedy postawione jeszcze dużo wcześniej. Wiele z nich zniknęło na zawsze usuniętych przez władze radzieckiej Ukrainy. Niektóre z nich przekazane zostały władzom polskim i aktualnie zdobią place i skwery Wrocławia, Gdańska i Szczecina, a tylko nieliczne istnieją nadal na miejscu ich pierwotnej lokalizacji.
Wreszcie trzecia część „Lwowskiego sacrum” poświęcona jest prezentacji postaci zasłużonych Polaków, których mogiły znajdują się na Cmentarzu Łyczakowskim. O znaczeniu tej nekropolii świadczyć może fakt, iż idąc jej alejkami, przyglądając się kolejnym nagrobkom, możemy prześledzić pokaźną części historii naszej Ojczyzny. Dotyczy to nie tylko bohaterów zasłużonych w walce o odzyskanie naszej niepodległości, jak i w późniejszym okresie również wybitnych jednostek, które już w wolnej Polsce tworzyły gospodarkę, naukę, kulturę. W końcowym fragmencie tej części znajdujemy także krótką charakterystykę ważnego dla historii Lwowa i całej II Rzeczypospolitej Cmentarza Orląt Lwowskich.
/ze wstępu/
Fragmenty recenzji
„… autor w monografii podkreśla historyczne znaczenie obrządku łacińskiego dla kształtowania i krzewienia polskości na ziemiach kresowych, jak również zachowania narodowych tradycji, języka ojczystego i kultury przez Polaków.
W opisach historycznych polskich kościołów Lwowa […] dokładnie opisuje stan z czasów II Rzeczypospolitej i tragiczny los tych świątyń i ich parafian w czasach wojny
i w powojennym okresie. Wszystko to czyni monografię prof. J. K. Babiaka unikalną na tle wielu innych zawodowych opracowań dziejów kościołów lwowskich.
Myślę, że monografia prof. J. K. Babiaka znajdzie swoich wdzięcznych czytelników nie tylko wśród Polaków lwowskich i licznych kresowian w kraju, ale i wśród polskiej młodzieży i będzie sprzyjała jej patriotycznemu wychowaniu.
Jurij Smirnow, dziennikarz „Kuriera Galicyjskiego” we Lwowie, krajoznawca
Lwów, gród „Semper Fidelis”, miasto zawsze wierne. Wierne Rzeczypospolitej i wierze chrześcijańskiej. Lwów – miasto legenda, która została utrwalona na wiele sposobów w poezji, patriotycznej pieśni i historii bohaterskich mieszkańców. Lwów – miasto, w którym każdy Polak może odnaleźć własną, duchową przestrzeń. Książka prof. Jerzego Kazimierza Babiaka, ukazująca lwowskie „miejsca święte”, bardzo dobrze wpisuje się w starania środowisk kresowian, aby ocalić od zapomnienia kulturę dawnego Lwowa. Jest także pięknym świadectwem miłości Autora do tego wyjątkowego miasta.
Ks. Prof. Piotr Steczkowski, Uniwersytet Rzeszowski
Monografia J. K. Babiaka ma dwie warstwy: historyczną i patriotyczną. W warstwie pierwszej autor przedstawia historię i kulturowe znaczenie Lwowa dla narodu polskiego. Opisuje tutaj kościoły funkcjonujące w okresie II Rzeczypospolitej i ich losy powojenne, ważne dla historii tych stron pomniki oraz mogiły wybitnych Polaków na Cmentarzu Łyczakowskim. Druga płaszczyzna, przejawiająca się w całej monografii, to emocjonalna sympatia autora do legendy tych ziem i ciągle podkreślana ich rola dla historii i rozwoju kultury narodu polskiego.
Prof. Bogdan Koszel, historyk, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Koszt przesyłki kurierskiej: 10 zł
Czas realizacji: 2-3 dni robocze
Przy zamówieniu powyżej 5 egz. jednego tytułu oferujemy rabat w wysokości 50% ceny regularnej. Rabat zostanie naliczony automatycznie po dodaniu pozycji do koszyka.
“Polski zabójca najczęściej sięga po nóż. Albo po coś, co ma pod ręką, czym można zadać cios. Zawsze ma motyw. Zawsze zostawia ślady, bo zbrodnia doskonała nie istnieje. A seryjni zabójcy? – Nawet nie ma ich definicji – opowiada dr Joanna Stojer-Polańska, prawniczka i kryminalistyczka.”
Czytaj więcej: https://magazyn.wp.pl/tech/artykul/zawsze-jest-jakis-motyw
Recenzja dr hab. Marek Sokołowski
ISSN 2450-8810
ISBN 978-83-66353-39-8 /druk/
978-83-66353-40-4 /e-book/
Redaktor naukowy – dr hab. Joanna Sadłowska-Wrzesińska
Redaktor prowadzący – Zbigniew Dziemianko
Skład komputerowy – Zbigniew Dziemianko
Autorzy:
SPIS TREŚCI
Wstęp ……………………………….…………..…………..………………………..7
Dariusz Budkiewicz, Anna Linartowska
Konflikt jako realny problem dotykający pracowników wielu instytucji – analiza zagadnienia na przykładzie placówek oświatowych
Conflict as a real issue concerning employees of several organizations – an analysis based on the example of educational institutions …..…………..9
Izabela Gabrylewicz, Patryk Krupa
Zintegrowany system zarządzania przedsiębiorstwem – analiza norm w aspekcie bezpieczeństwa pracy
Integrated business management system – an analysis of the standards in the aspect of work safety ………………………………….………………….…29
Aleksander Gadkowski
Normatywna regulacja problematyki bezpieczeństwa socjalnego w systemie Europejskiej Karty Społecznej
The normative regulation of social security issues in the European Social Charter system ……………………………………………………………………41
Andrzej Gadkowski
Podstawy traktatowe wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej
Treaty basis for the European Union’s common security and defence policy ………………………………………………………………………………55
Józef Gruszka, Anatol Kałasznikow
Projektowanie strategii przedsiębiorstwa z uwzględnieniem jakości oraz bezpieczeństwa i higieny pracy w zintegrowanym systemie zarządzania
Designing business strategies with regard to work quality and occupational health and safety in an integrated management system ……..69
Magdalena Górska
Makroekonomiczna ocena strefy euro na tle Unii Europejskiej
Macroeconomic evaluation of the euro zone relating to the European Union ………………………………………………………………………………81
Anna Kołodziej
Uwagi wokół edukacji dla bezpieczeństwa ludzi starszych
Obserations regarding safety education of elderly people ……..……………93
Anna Komarnicka, Patryk Krupa, Tomasz Nalewa
Reorganizacja linii produkcyjnej za pomocą VSM z wykorzystaniem bhp i ergonomii
Reorganization of the production line with VSM using occupational safety, health and ergonomics ………………………………………………………….109
Grzegorz Paluszak, Joanna Wiśniewska-Paluszak
Nierówności dochodowe jako zagrożenie bezpieczeństwa państw członkowskich Unii Europejskiej w XXI w.
Income inequalities as a public menace for the security of the member states of the European Union in the XXIth century …………………………..121
Joanna Sadłowska-Wrzesińska, Żaneta Nejman
Zaangażowanie pracowników jako predyktor bezpiecznych zachowań w organizacji
Employee participation as a predicate of safe behaviours in an organisation ………………………………………………………………………137
Joanna Sadłowska-Wrzesińska, Aleksandra Dewicka
Wybrane metody kształtowania bezpiecznych zachowań w środowisku pracy
Selected methods of developing safe behaviours in a work enironment ………………………………………………………………………………………147
Justyna Szczęsna
Przestrzeń empatii jako przestrzeń bezpieczeństwa
The area of empathy as an area of safety …………………………………….159
Agnieszka Wenerska
Migracje pielęgniarek i położnych – problemy i wyzwania
Nurses’ and midwives’ migrations – problems and challenges …..…………175
Filip Zielazny, Izabela Gabryelewicz, Tomasz Belica
Bezpieczeństwo placów zabaw – normy i rzeczywistość
Safety of playgrounds – standards and reality …………………….….………191
Recenzenci
prof. zw. dr hab. Kazimierz Wolny-Zmorzyński
prof. UAP dr hab. Mateusz Maria Bieczyński
Redaktor prowadzący Paulina Wiśniewska
Korekta Sebastian Surendra
Skład komputerowy Munda Maciej Torz
Projekt okładki Mateusz Bartkowiak
ISBN
978-83-66353-41-1 Książka w miękkiej oprawie
978-83-66353-42-8 Publikacja elektroniczna online lub do ściągnięcia
Wydanie I – Wydawnictwo Naukowe SILVA RERUM
Poznań 2020
Druk i oprawa PerfektDruk
Spis treści
Wstęp . 7
Podwaliny modernizmu . 9
Modernistyczna koncepcja artysty . 19
Eidolon . 25
Grzech pierworodny . 37
Mythopoeia . 41
Właściwe miejsce, niewłaściwy czas . 51
Język przejmuje kontrolę . 61
O bezsensowności obserwacji . 75
Niewczesne postscriptum – Most . 83
Metamodernizm . 87
Bibliografia . 93
Indeks nazwisk . 97
Wstęp
Celem, który przyświecał autorowi niniejszego zbioru, jest próba rozpoznania możliwych kierunków dla przyszłych badań nad zjawiskiem modernizmu, przede wszystkim literackiego w swoim charakterze. Równolegle do powyższego rysuje się jeszcze jeden cel: wyznaczenie potencjalnego punktu inicjalnego dla projektu estetyki interdyscyplinarnej, będącej konsekwencją przekształceń późnej fazy XX-wiecznej nowoczesności.
Modernizmu, o którym mowa w publikacji, nie należy jednak mylić z modernizmem młodopolskim, który pomimo całej swojej wyrazistości jest wobec szerokiego zjawiska nowoczesności zaledwie jednym z wielu podrzędnych nurtów. Rozpiętość tego fenomenu, wobec którego w treści książki autor stosuje obydwa pojęcia – zarówno modernizm, jak i nowoczesność – sytuuje się w granicach wyznaczonych przez dociekania Zygmunta Baumana na gruncie socjologii i filozofii, Jerzego Ziomka, Ryszarda Nycza, Michała Pawła Markowskiego na gruncie literaturoznawstwa. Koncepcja nowoczesności, wyłaniająca się z tekstów tych badaczy (której bardziej szczegółowa eksplikacja stała się tematem rozdziału Podwaliny modernizmu), przenika wszystkie dziedziny twórczości artystycznej, tworząc wyrazisty system wartości, który zdecydowanie odróżnia działalność XX-wiecznych twórców od działalności twórców z poprzednich stuleci. Z tego względu nad treścią niniejszej książki unosi się widmo pytania o to, czy w dzisiejszym świecie, który cechuje fragmentaryzacja, jest możliwe spojrzenie estetyczne na wiele dziedzin równocześnie, traktując literaturę, malarstwo i muzykę jako jednorodny i tożsamy przedmiot estetyki. Złożoność problemu wymaga podjęcia szeregu wczesnych prób, mających na celu wytypowanie ścieżek (ale nie wyznaczenie szlaków), którymi warto podążyć. Poszczególne rozdziały składające się na książkę mają w zamyśle autora spełniać funkcję takich właśnie inicjalnych sprawdzianów, poligonów, na których testuje się potencjalnie funkcjonalne koncepty. Z tego właśnie względu mogą sprawiać wrażenie trochę mniej sformalizowanych.
Książka ta, będąca pod względem formalnym zbiorem esejów, czy może raczej szkiców, połączonym wszak wspólnym polem eksploracji, nadrzędną myślą i mającym w końcu charakter monograficzny, dotyczy przede wszystkim literatury, malarstwa i muzyki, co nie oznacza, że nie znajdzie się w niej miejsce dla teatru czy filmu – być może to one są dobrym przykładem estetyki interdyscyplinarnej, stanowiąc syntezę ww. dziedzin, angażując najważniejsze dla estetyki zmysły wzroku, słuchu, a także intelekt. W skład owych szkiców wchodzą takie, które traktują temat z perspektywy czysto poznawczej – starają się one zreferować pewne aspekty badanego obszaru. Zaliczają się do nich takie rozdziały, jak wspomniane już Podwaliny modernizmu czy Metamodernizm, które zamykają rozważania pomiędzy klasycznym ujęciem modernizmu a jego szczególną mutacją, wkraczającą w XXI w. Ponadto rozdziały te stanowią teoretyczną klamrę dla dominującej w zbiorze grupy szkiców wpisującej się w literaturoznawczą praktykę interpretacyjną. Do tych z kolei należą Modernistyczna koncepcja artysty, Eidolon, Grzech pierworodny, Mythopoeia, Właściwe miejsce, niewłaściwy czas, Język przejmuje kontrolę i O bezsensowności obserwacji. Każdy z nich eksploruje odrębny – aczkolwiek pozostający w bezpośredniej relacji z pozostałymi – aspekt nowoczesności, przejawiający się w poszczególnych dziełach stanowiących przedmiot interpretacji. Autor posługuje się w nich narzędziami właściwymi dla komparatystyki literackiej, a metodologia łączy w sobie elementy XX-wiecznych szkół teoretycznych, partycypujących w tradycji hermeneutycznej (np. psychoanalizy, strukturalizmu czy dekonstrukcji mającej swoje korzenie w hermeneutyce podejrzeń). Niewczesne postscriptum, znajdujące się nie na końcu tekstu właściwego, ale zamykające wewnętrzną, interpretacyjną część zbioru, stanowi pozornie tylko oderwaną od reszty impresję na temat jednego z istotnych symboli modernizmu, który być może został przez jego zwolenników nieco błędnie odczytany.
Ta niewielka objętościowo publikacja nie jest w stanie choćby dotknąć (i nie udaje, że to robi) całości zjawisk estetycznych. To zadanie przerasta możliwości jakiejkolwiek publikacji, zwłaszcza wobec konstatacji badaczy niejednokrotnie wskazujących na niedomknięcie projektu nowoczesności. Zatem ostatecznie jest tym, czym jest: zbiorem szkiców, swoistym laboratorium interpretacyjnym, w którym przejawia się niewielki fragment owego projektu. Projektu, który nieodmiennie budzi i będzie budził zainteresowanie wielu badaczy, działających w granicach często pozornie niezwiązanych ze sobą dyscyplin.
Prof. Jerzy Kazimierz Babiak, znany i bardzo ceniony poznański profesor, wykładowca akademicki, swoje serce zostawił we Lwowie. A swa miłość do tego niezwykłego miasta, zakończoną tak tragicznie, uwiecznił w zdjęciach i przelał na karty książki. Mamy zaszczyt ją obecnie wydawać, kończymy prace nad ta publikacją prosto z serca Autora płynącą. Jak niezwykłą moc i magię zawiera w sobie ta lwowska ziemia, te mury, bruki, budowle, place, nekropolie, że nawet po latach serce ściska ból, a dusza wyje z rozpaczy i tęsknoty za utraconym kawałkiem raju…
Nasze Studio Graficzne dołożyło wszelkich starań, by okładka odzwierciedlała choć ułamek tego dramatu rozstania, tej nostalgii, której towarzyszy każda myśl Lwowian o ich ukochanym mieście.
Oto seria projektów graficznych, obrazujących poszczególne etapy prac nad okładką.
Kliknij w projekty robocze:
A oto jeden z projektów: